H A R R Y P O T T E R
I N S P I R E D I N T E R I O R
Potter'owa scenografia
wciąż mnie ujmuje, a wnętrze Hogwartu zawsze działa dziwnie
pokrzepiająco: ciepłe okna uczelni lśniące jak klejnoty, życie
tętniące w dormitoriach, niezmordowana trwałość wiekowego zamku
złagodzona dyskretnym blaskiem świec. W środku jest aż nazbyt ładnie:
przestrzenie zrodzone z magicznego rytmu historii.
Nie bacząc na
konserwatyzm charakterystyczny dla wiekowej uczelni, wnętrze zamku
(oraz pozostała Potter'owa scenografia) charakteryzuje innowacyjność, energia i pokątny brak poszanowania reguł.
Z jednej strony mamy zamek: tradycjonalistyczny raj pełen
mahoniowych kredensów, windsorskich krzeseł i olejnych portretów
utalentowanych czarodziejów. Z drugiej strony częściowo
podniszczone i zarazem luksusowe wnętrza z bielonymi ścianami,
gdzie ekscytuje zabytkowy stolik z ubytkami i łuszczącą się
farbą, a sufit wsparty jest na wiejskich belkach poczerniałych
przez lata od dymu.
Estetyczne upodabniania
czarodziejów definiuje hasło żadnych granic. Uważają oni,
że na świecie jest zbyt wiele pięknych rzeczy, by ograniczyć się
do jednego stylu. Potter'owa scenografia oddaje zmysłowość, siłę i poniekąd teatralność ich smaku. Aranżując przestrzeń w tym nurcie należy zwrócić uwagę, że tu więcej znaczy często lepiej.
Sprawdzą się rzymskie popiersia na korytarzu, obszycia z motywem
meandra, złocone lustra, monogramy na ręcznikach, frędzle, rogi,
podniszczone drewno, kominki umieszczone w głównym
miejscu, płótno oraz luksusowe materiały, kamienie szlachetne, przekorne
portery, orientalne dywany, fotele z uszakami, ozdobne parawany. To
tradycjonalizm i awangarda u źródeł których leży zalotność,
świeżość i wesołość. Bez wahania można obić adamaszkiem
klasyczną sofę w stylu Chippendale. Powstanie wtedy
czterogwiazdkowe wnętrze w otoczeniu imponującej, chylącej się ku
upadkowi dekadencji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz